Archiwum maj 2006


maj 28 2006 byłeś kiedyś aniołem, pamiętasz? Dziś...
Komentarze: 4

cieszyłam się do niedawana z rozliczenia, którego dokonałam z przeszłością..a tu zonk..czy dobry humor nie może utrzymywac się dłużej? czy zawsze musi być ktoś kto zepsuje Ci dzień, bo coś mu kurwa nie pasuje? znowu ojciec ma do mnie pretensje..nie wiem o co..staram się nie pyskować..robię co mi karzą..więc o co chodzi? czy on nie potrafi zrozumieć, że boję się pająków? jakoś na jego strach przed chomikami nic nie mówiłam..eh..nie potrafię go zrozumieć..chcę ale nie potrafię..dlaczego??????

życie jest podłe..najpierw pokazuje..daje do powachania i dotknięcie jakieś ciasteczko, a za chwilę chowa tak aby go nie zjeść..i tak na okrągło..mam już tego dość..musze rozprawić się ze wszystkim co we mnie siedzi..diopiero wtedy osiągnę spokój wewnętrzny..raz wydaje mi się, że życie jest cudowne i że lepiej być nie może..a za chwilę wszystko się pieprzy..dlaczego? wiem, że gdyby nie było tych złych chwil nie potrafilibyśmy docenić tych dobrych. ale i tak strasznie mnie to męczy..

czy pomaga mi coś mówienie sobie, że cierpliwość jest cnotą? sama nie wiem..narazie trzyma mnie na uwięzi to stwierdzenie..zobaczymy jak długo...

death_world_ : :
maj 21 2006 demony przeszłości..
Komentarze: 7

nie sądziłam, że przeszłość może sprawiać tyle bólu..a ostatnio bardzo czesto mnie tak przeszłośc nawiedza....zawsze się zastanawiałam dlaczego między tym jak moi rodzice się pobrali a ja się urodziłam jest dwa lata różnicy...kiedyś uważałam, że powodem był wyjazd ojca do Libii..ale od piątku wiem, że jest inaczej..nie wiedziałam, że moja mama poroniła...jak ma mało wiem o mojej rodzince..tabu? zauważyłam, że to co wiem dowiaduje się z rozmów...prowadzonych między moimi rodzicami, a osobą z zewnątrz..w piątek była to akurat moja koleżanka..bez komentarza...

jeszcze nie zakończyłam moich rozliczeń z przeszłością..znalazłam stare pamiętniki, wiersze..wróciły wspomnienia..masochistka ze mnie prawda..a nadodate nie wyrzuciłam ich...będe je przechowywyac jak mój skarb..nic nie warty skarb..żadnyc pieniędzy...po prostu mój...

napisałam bardzo długi list do kumpeli..o wszystkim co mnie męczy...wyrzuciłam w końcu z siebie tą całą truziznę, która zabijała mnie od środka..idę dalej się oczyszcać..dobrze mi to robi..i już żaden dupek nie powie, że jestem pustą "panienką"..nie pozowlę na to..

death_world_ : :
maj 16 2006 Any more...
Komentarze: 3

doszłam do wniosku, że potrzebuję wszystko sobie przemyśleć..chyba nadszedł czas....tak więc kilka dni mnie nie będzie na necie..

death_world_ : :
maj 12 2006 ręka, noga, mózg na ścianie..
Komentarze: 8

Macie czasem wrażenie, że nie pasujecie? albo, że pasujecie aż za bardzo? ja niestety mam tak..czasem..zwłaszcza teraz..mam wrażenie, że nie dorosłam do tego aby iśc do pracy, prowadzić samochód albo co gorsza-studiować..cos tu nie gra..ludzie w góle nie dają mi moich lat..jak mówię, że skonćzyłam szkołe,to się dziwnie patrzą..jakby zobaczyli szympansa, który uciekł z zoo i zabrał im zabawkę..

Ju po pisemnych maturach(moich)..zostały mi tylko dwa ustne..eh..jak ten czas leci..obliczając wyniki z neta( głupota, nieprawdaż?) stwierdziłam, że będę mieć raczej średnie..bo nie powiecie, że 70% to nie jest średni wynik...zla jestem na siebie,,cholernie zla...ale czego moglam się spodziewać..po mnie...przeciętnej osobie? szarej myszce, która nie wyróznia się w nauce..może dlatego, że nie chce mi się uczyć?..i tylko się zmusiłam przed maturą..miałam zajęcie-nauke..a teraz? tzn wczoraj..siedziałam w domu..kręciłam się w koło nie wiedząc co ze sobą zrobić..naszczęście dziś mam zadanie..wrrr...głupie zadanie..jak zwykle mnie wykorzystują..urząd miasta, zus..i takie tam inne..pozatym musze iśc do biura pracy..bo nicnierobienie mnie wkońcu zabije..:/

czuje , że robię się coraz bardziej niebezpieczna...dla otoczenia....

death_world_ : :
maj 05 2006 epistemologia
Komentarze: 4

ten znak zapytania obok moich komentarzy jest boski..wiesz Aguś..przywołuje mi na myśl jedno z kilku pytań filozofów..kim jestem..marnością..nociścią( matko udziela mi się z matury)..każdy z nas może podejmować decyzje, które w mniejszym lub większym stopniu wpływają na nasze życie, ale czy należycie doceniamy tą możliwość wyboru? czy nie uważamy się za marionetki w rękach Boga? czy nasze losy są zapisane? pytania abstrakcyje tak samo jak odpowiedzi na nie..czy należycie wykorzystujesz to że otrzymałeś/aś najcenniejszy dar od Boga..życie?czy dobrze je wykorzytujesz?czy umiesz żyć?..co to znaczy dobre życie? czy to, że człowiek dąży do szcześcia, które notabene jest nierealne, bo zawsze pojawi się jakś przeciwność? czy też to, że kochamy bliźniego i że nas kochają..tylko co to znaczy miłość? intelektualista powiedziałby, że to rekacja chemiczna prowadząca do popędu płciowego..ale to jest coś więcej..tak samo jak wiara w Boga...to tez jest coś więcej..takie abstrakcyjne uczucie..takie niepoznawalne, nienamacalne..pytanie...czym jest wiara skoro nie możemy jej dotknąć ani zobaczyć? od 10 lat zastanawiam się jaka jest moja wiara..czy to jest wiara..czy została mi wpojona przez rodziców, czy narodziła się sama z siebie..ostatnio pewnien ksiądz powiedział mi, że na większość pytań dostaniemy odpowiedź..znajdziemy ją..jeśli będziemy dostatecznie mocno szukać..że może to się stać dziś, jutro, za miesiąć, za kilka lat..a czasem może nigdy się nie zdarzy..może nigdy nie znajdziemy odpowiedzi na niektóre pytania..Cierpliwość..największa z cnót, której niestety mi brakuje. bo czasem trzeba bardzo długo czekać..nawet kiedy oczekiwanie nie jest owocne..czekać..cierpliwie..muszę czekać cierpliwie..ale ta cierpliwośc na też kiedyś swoje granice...narazie są daleko za choryzontem i nic nie wskazuje na to aby sie znaczaco przybliżyła..

death_world_ : :