demony przeszłości..
Komentarze: 7
nie sądziłam, że przeszłość może sprawiać tyle bólu..a ostatnio bardzo czesto mnie tak przeszłośc nawiedza....zawsze się zastanawiałam dlaczego między tym jak moi rodzice się pobrali a ja się urodziłam jest dwa lata różnicy...kiedyś uważałam, że powodem był wyjazd ojca do Libii..ale od piątku wiem, że jest inaczej..nie wiedziałam, że moja mama poroniła...jak ma mało wiem o mojej rodzince..tabu? zauważyłam, że to co wiem dowiaduje się z rozmów...prowadzonych między moimi rodzicami, a osobą z zewnątrz..w piątek była to akurat moja koleżanka..bez komentarza...
jeszcze nie zakończyłam moich rozliczeń z przeszłością..znalazłam stare pamiętniki, wiersze..wróciły wspomnienia..masochistka ze mnie prawda..a nadodate nie wyrzuciłam ich...będe je przechowywyac jak mój skarb..nic nie warty skarb..żadnyc pieniędzy...po prostu mój...
napisałam bardzo długi list do kumpeli..o wszystkim co mnie męczy...wyrzuciłam w końcu z siebie tą całą truziznę, która zabijała mnie od środka..idę dalej się oczyszcać..dobrze mi to robi..i już żaden dupek nie powie, że jestem pustą "panienką"..nie pozowlę na to..
Przeszlosc nie wraca. Nie mozna jej zmienic. Nie da sie przeniesc jej w przyszlosc, ani cofnąć do wybranego momentu. to co bylo kiedyś zostaje tylko wspomnieniem. czasem pieknym, a czasem wrecz odwrotnie. dlatego nalezy pamietac, zeby wylawiac same mile chwile, a zle zakopywac.. wiem, ze to trudne, ale praktyka czyni mistrza.
a to, ze o niektorych rzeczach dowiadujemy sie od niewlasciwych osob w niewlasciwych momentach to akurat jest najmniej dziwne. niby paradoksalne, ale takie codzienne..
world hold on;*
ja np. podczas imprezy dowiedzialam sie ze moj chrzesntny jest homoseksualista. Troche alkoholu, maly zarcik i prosze! ale mnie to nikt nie powiedzial...
heh coz moja mama tez poroniola :/ takie zycie.
pozdrawiam cieplutko
:***************
Pamiętniki i inne pamiątki przeszłości- to dobra rzecz. Pod warunkiem że nie masz zbyt wścibskiego rodzeństwa;) Ja nie umiałabym spalić, wyrzucić takich rzeczy. To tak jakby.. no nie wiem- zabić swoją przeszłość, wszystkie te wydarzenia, tych ludzi, te doświadczenia. Zniszczyć by nie było dowodów na to, że kiedyś byliśmy tacy a nie inni, spotkaliśmy się
też mnie ostatnio natchnęło na przejrzenie starych szpargałów. a czytając co niektóre brednie (bo tak to trzeba teraz nazwać - zachwyciłam się moją dawną zdolnością do fantazjowania ;) ), które dawno temu pisałam, po prostu nie wytrzymałam i podarłam wszystko, a później spaliłam... tyle tego rozrachunku. czasami lepiej nie oglądać się za siebie... choć warto o przeszłości pamiętać, byle tylko nie nawiedzała Cię ona jako najgorszy koszmar.
Ja też mam takie pamiętniki.
I chcę je, bo to moje. Każdy dzień, każda chwila.
Dodaj komentarz