Komentarze: 4
kurwa..poczucie beznadzieji wzmaga sie wraz z każdym dniem choroby..nie jestem szcześliwa..oj nie:/ grypka opanowała na dobre moje ciało i umysł powodując, że trace nadzieje na cokolwiek...:/..ale przeciez jeszcze nic sie nie stało prawda? więc o co tyle zachodu? musze po prostu sie uspokoić..głeboki wdech i wydech
zdradzę wam pewną tajemnicę..wcale nie jestem tak pewna siebie, śmiała i odważna, za jaką mnie uważacie...boje się jak każdy, ale to chyba jedyne wyjście nawet jeśli poniosę stratę w tej bitwie..nienawidze tego strachu paraliżującego każde słowo...ale trzeba to przełamywać prawda? na tym życie polega, aby pokonywać samych siebie..w ten sposób trenujemy swoją osobowość..