Komentarze: 14
eh:/...rano było ok...teraz niby tez powinno byc, ale nie jest? dlaczego?..nie wiem..wystarczy chyba to, że jakś przybita właśnie jestem...świeta sie kończa..jeszcze z jakies 6 godzin..:/...eh i nadodatek to..:/..mam dość..
no nie..co jest ze mną?
zostałam oblana przez brata i ojca..:P ale nie byłam długo dłużna im obojgu..tylko, że teraz mnie troche głowa boli..przejdzie? mam nadzieje..
czekam na coś, a może na kogoś..ostatnio cierpie na lekką bzsennośc..ciagle budzę się w nocy mając jakies powalone sny...a najgorsze jest to, że boje się stracić..eh..:(:(:(:(:(:(:(:(
eh nie rozumiem ludzi, którzy odrzucają własne szczęście u boku wspaniałej osoby..eh nie rozumiem..:/:/:/:/:/:/:/...eh zatracaja siebie ( a może im to wisi), a tamta osoba cierpi w straszliwych męczarniach..i stacza się..
i już po świetach...
dlaczego zawsze jest tu taki chaos? piszę o wszystkim a jednoczesnie o niczym..jakbym bala sie za bardzo otworzyć...