Komentarze: 9
eh....no wiec naprawili mi neta i moge spokojnie napisac dluuuuga notke na temat mojej choroby zwanej miloscia......chlopak....hmmmm......jest baaardzo ciekawy..ma fantastyczne oczy...jedno zielone, drugie niebieski (powaga!!!)....ale i tak sliczne....eh...ale to sie dzieje tak szybko...za szybko....to nie zdarza sie w zyciu...to rodzaj takiej filmowej milosci...milosci która zdarza sie tylko na ekranie...zreszta nie moge napisac , ze go znam, bo to nieprawda, chociaz czuje jakbym znala go cale zycie...nigdy nie poznalam nikogo tak bardzo podobnego do mnie....tak bardzo....ufam mu...ale ja ufam kazdemu mimo, ze sie kilka razy sparzylam na ludziach..nadal jestem "niewinna" naiwonoscia dziecka...dziecka, które dopiero teraz poznaje swiat i ludzi....ludzi...i ufam....ufam....czasem ludzie to wykorzystuja...mam tylko nadzieje, ze Krzysiek mi tego nie zrobi.....mózg moze i mi dzis odmawail posluszenstwa...poszlam za glosem serca...ale to i tak za szybko...boję sie...to chyba normalne...wkoncu poznaliśmy sie przez gg miesiąc temu...i spotkalismy sie dopiero 2 raz!!!!ale te rozmowy telefoniczne......eh................zresztą nie wazne......mniam.........sloneczko wyszlo.....o ironio!!!!!!!!