Archiwum 27 czerwca 2005


cze 27 2005 spóźnia się jak pociąg, na który czekamy,...
Komentarze: 9

i znowu czekam..ale teraz już nie mam wyznaczonego terminu..tak to jest kiedy pociąg sie wykolei..

wczoraj siedząc na hustawce balkonowej i patrząc na światła nocy tuz przy zespole szkół który mam pod oknem i na drzewa..jak ja kocham drzewa..iglaste..kłują w łydki kiedy sie schylasz aby wyrwac chwasty ze skarpy( objasnienie. górka z kwiatkami)..eh Agus tylko uważaj, żeby kwaitka nie wyrwac..a zapomniałam..mam wyrwac kwaiatka, który rozprzestrzenił się jak chore ścierwo..jak pająki przy suficie..

a skoro już mowa o pająkach..tak bardzo chciałabym miec "odkurzacz" do tego rodzaju ochydztwa który nazywa się tchórzofretka..tak bardzo bym chciała, ale nie wiem czy jestem wystarczająco odpowiedzialna..nachodzi mnie syndrom( nie znam fachowej nazwy) przed którym ostrzegał mnie psycholog..tzn nachodzi mnie uczucie, że niektóym sytuacją (patrz. kłopoty z ojcem) jestem tylko i wyłacznie ja winna..nie chcę czuć tej winy..ona zżera..:(..

i czekam i doczekac się nie mogę..

byle do czwartku( mam nadzieje) i niedzieli:D:D tu już jestem pewna..oby tylko pociąg się nie wykoleił:]

death_world_ : :