mar 12 2005

strach jest niczym w porównankiu do...


Komentarze: 10

ha i wróciłam .. miałam szlaban:]:]:]:].. eh.. tzn teraz mam okres próbny do jutra.. eh wiec nie wiem kiedy wpadne nastepnym razem:P:P:P więc pisze dopóki mogę..:P

eh.. nienawidze sie bać.. strach jest czyms co nie pozwala nam zyć..hamuje nawet nie tuż przed ukończeniem biegu, ale przed rozpoczeciem..strach przed przyszłością.. strach przed pajakiem czajacym sie w kacie pokoju( wczoraj poraz pierwszy zabiłam pajaka- jakie to niechlubne).. i ten cień, który zalega w moim serceu.. strach przed ludźmi.. tak bardzo sie boje odrzucenia, że czasem gdy patrze w lustro widze twarz która mna pogardza.. jest taka krzywa w swoim bezlitosnym smiechu ironii i tych najgorszych mysli.. eh.. najbardziej zaskoczył mnie fakt że nie boje sie smierci.. jest mi tak bardzo obojetna.. mogłabym teraz umerzec i nie byłabym z tego powpdu niezadowolona, bo czegos nie przeżyłam.. w koncu boję się przyszłosci.... eh jest mi to wszystko tak obojetne w pewnym stopniu.. eh.. rekolekce były świetne.. dały mi sporo nadzieji i umocniły mnie w wierze..

eh dlaczego do jasne cholery boję się facetów????!!!!!!!

death_world_ : :
13 marca 2005, 15:52
Łoooo... mam wiele pająków na sumieniu - strasznie się ich boję, a one jak na złość pchają mi się do pokoju... Boisz się facetów? Ja też. Niektórych. A raczej w niektórych przypadkach.
13 marca 2005, 13:14
hm ja tez nei bije sie smierci. czasem chcialabym byc smiertelnie chora na cos....wtedy by wyszlo na jaw kto byl prawdziwym przyjacielem a kto tylko w jego przebraniu. tez sie boje odrzucenia. po niepowodzeniach to najgorsze cos ie moze przytrafic. mam problem o ktorym nie moge napisac na blogu, bo moj byly na niego wchodzi. otoz ja go bardzo kochalam a on mnie zostawil po tym jak dalismy sobie cos co sie daje tylko raz w zyciu...teraz minelo pol roku a on do mnie zaczal pisac, zaczal byc mily bla bla bla. babcia stawiala mi karty, wyszlo jej ze powinnam wyciagnac do niego reke. heh, chcialabym, ale boje sie odrzucenia, ze to wszystko okaze sie zludzeniem a karty sie mysla, niepotrafie tez tego zrobic bo chyba jestem za dumna...nie wiem co robic...?
13 marca 2005, 13:14
prosze Was wypowiedzcie sie, nie mam kogo spytac o rade :/
13 marca 2005, 12:28
stan z nim twarzą w twarz... On tylko żle wyglada...
Dotyk_Anioła
13 marca 2005, 07:34
Też się boję... A jeśli chodzi o te oczy... Ja zapominam o tym jednym facecie.. :P Przyszłości też się obawiam... Chociaż strach przed samotnością, brakiem miłości jest w moim przypadku zdecydowanie najsilniejszy... Strach przed mężczyznami... Hmmm... Dla mnie to niepewność, ale masz racje coś takiego jest i czasami też to odczuwam... Pozdrawiam... :)
Dziadek
12 marca 2005, 22:47
PS.Zupełnie na tej samej zasadzie ,co ja boję się kobiet i nie potrafię z nimi na żywo gadać :D
Dziadek
12 marca 2005, 22:46
Strach jest najgorszy... Rodzi agresję... nienawiść....
flaw-my-face
12 marca 2005, 22:29
śmierć- teoretycznie moge się zabić- nie mam problemu z chwyceniem noza i wykonania dość łatwej czynności. jednak gdyby przyszło mi leżeć i czekać na mą panią- wyrwałabym sobie serce i złożyła jej w ofierze.

dobrze jest bać się ludzi- chyba świadczy to o naszym człowieczeństwie.

boisz się mężczyzn? może to wynik jakiegoś urazu psychicznego?

ja zawsze bałam się tego, ze zostanę kiedyś oszpecona, lub zostanę kaleką. wówczas na 100% napisałabym list do śmierci.

a oże warto wziąć się w garść?
12 marca 2005, 21:02
Też się boję przyszłości... a rekolekcje fakt- dużo dały.
12 marca 2005, 21:02
mowisz ze nie bolisz sie smierci...a teraz pomysl ze dowiadujesz sie ze jutyro umrzesz....i pomysl sobie ze z kims nie ejste sw zgodzie a go kochasz...a jautro umierasz..ze masz komus cos dopowiedzienia... ze masz jeszce tyle do zrobienia...ze jutro wszytscy wstana.. bedzie nowy dzien... bedzie swiecic slonce..a ty juz nie bedziesz... widzic tych ludzi... juz nigdy niepoczujesz...slonca na twarzy... juz nigdy nie dowiesz sie... jak bardzo Cie kochali... bo niezdarzysz... bo jutro odejedziesz

Dodaj komentarz