lip 02 2004

labirynt śmierci........


Komentarze: 3

...tup..tup...tup...słyszę kroki....przybliżaja się....ktoś trzasnął drzwiami...ktoś upadł....brzdęk....idę coraz szybciej i szybciej przez labirynt ciemnych korytarzy....gdzie jestem?...słyszę śmiech...okrutny, nienawistny śmiech.....obijam sie o ściany..mokre...wilgotne..krwawe..szept....odbija sie echem od scian....słyszę...jak woła ON....ściga mnie...widze znajomą twarz...leży....o boshe.....chwilowa nadzieja przerodziła się w przerażneie....podnosłam głowę i złożyłam ją obok tłowia lezącego kilka metrów dalej....ze łzami w oczach....czekałam na moja kolej...juz nie mogłam...patrzyłam w te puste oczy....w martwe,ale śliczne oczy....łza?czy ja widziałam łze?nie to tylko moja....bo przeciez ON nie ma łez.....powoli sie zbliżał, z krwawym nożem połyskującym w lewej dłoni.....zacisnęłam ręke na krzyżyku, który noszę.... czekłam na cios....i nagle...zapragnełam znowu żyć...ale było już za późno...zadał cios...cios ostatni...a ja mogłam tylko myśleć jaka byłam głupia.......

death_world_ : :
03 lipca 2004, 11:56
o tak, warto żyć :>
aga_kwiatek
02 lipca 2004, 22:51
czuję się jakbym czytała jakiś kryminał...........:)
02 lipca 2004, 21:57
Szkoda, że gdy śmierć spogląda Nam w oczy i jest już za puźno to rozumiemy, że chcemy, ŻYĆ. Wtedy już drugiej szansy nie dostajemy. Dlaczego nie potrafimy docenić życia? Dlaczego poddajemy się chociaż jest szansa? Nigdy tego nie pojmę.

Dodaj komentarz